Od zawsze bardzo lubię zioła. Nie wyobrażam sobie gotowania bez ziół. Najbardziej cenię oczywiście te świeże. Dużo oszczędniej jest kupić nasiona i samemu zacząć uprawę ziół. Świeża bazylia kupiona w sklepie kosztuje około 6zł, a nasiona średnio 80gr.
Do tego zyskujemy frajdę, gdy nasionka zaczynają kiełkować. Swoje nasionka kupiłam w biedronce. Na początek wybrałam te, które używam najczęściej, czyli bazylię i oregano. Skusiłam się również na nasionka rzodkiewki na kiełki.
Uprawa ziół podobno jest trudna. Ja przeczytałam od groma poradników, w których cenne rady często się wykluczały. Dlatego zdecydowałam skorzystać z opisu na opakowaniu. Zobaczymy co z tego wyniknie. Za tydzień pokażę wam, ja wyglądają moje roślinki.
Uprawa kiełków może być dość skomplikowana. Już raz się o tym przekonałam. Wszystkie mi zgniły, nie dopilnowałam ich. Nasionka na kiełki najpierw muszą moczyć się przez kilka godzin. Następnie wodę odlewamy, nasionka musimy przepłukać, nakryć i odstawić w ciepłe miejsce. Kiełki musimy przepłukać kilka razy w ciągu dnia. Po3-4 dniach kiełki są gotowe do spożycia po usunięciu łupinek nasiennych.
Uwielbiam domowe "ogródki"... Sama lubię sobie posadzić w doniczce jakąś pyszną roślinkę :)
OdpowiedzUsuńvogueswing.blogspot.com
Lepiej mieć własne niż kupne :)
OdpowiedzUsuńI jest o wiele taniej ;)
bardzo lubię takie domowe sadzonki :)
OdpowiedzUsuńmoja siostra uwielbiia sadzzic rozne nasionka i pozniej paatrzy i patrzy jak rosną :D
OdpowiedzUsuńAle fajna sprawa. Muszę chyba też wypróbować:)
OdpowiedzUsuńjakie masz przeurocze wiadereczka <3
OdpowiedzUsuńTe nasiona na kiełki, które kupiłaś są rewelacyjne i baaardzo proste w uprawie. Ja po prostu trzymam je w słoiku na parapecie i działam wg. rad podanych na opakowaniu.
OdpowiedzUsuńBuziak!
śliczne wiadereczka
OdpowiedzUsuńSwietny post! :)
OdpowiedzUsuńfajne te wiadereczka :)
OdpowiedzUsuń