Ten gadżet dłuższy czas był na liście rzeczy, które mieć muszę. Gdy tylko pojawiał się w sklepach znikał migusiem. W końcu udało mi się go dorwać na promocjach w biedronce za niecałe 7zł.
Początkowo byłam pewna iż szału nie będzie. Niby jak taki mały wiatraczek zasilany dwoma paluszkami poradzi sobie ze zmechaconą odzieżą? "Usuwacz supełków" (taką nazwę przypisano temu urządzeniu) składa się z małego zbiorniczka na "odpady", potrójnego ostrza i nakładki.
Na opakowaniu znajdowała się dokładna instrukcja obsługi oraz groźby urazów. Spojrzałam jeszcze raz na urządzenie i wcale groźne się nie wydawało. Pierwszy w kolejce do czyszczenia był mój ulubiony sweter. Z początku nie wydawał mi się bardzo zmechacony więc uznałam iż biedronkowy gadżet dobrze sobie z nim poradzi. Rozłożyłam sweter, wyprostowałam zagięcia i ruszyłam do pracy. Podczas golenia swetra 5 razy opróżniałam zbiornik urządzenia i nie mogłam uwierzyć, że aż tyle tego się nazbierało. Sweter wyglądał jak nowy.
Usuwacz świetnie poradzi sobie z ubraniami z grubszych materiałów, radzę nie używać go do cienkich tkanin, to właśnie ich dotyczyły groźby załączone na opakowaniu.
Z czystym sumieniem mogę polecić wam usuwacz supełków z biedronki. Idealnie radzi sobie ze swetrami oraz bawełnianymi bluzkami. Za tak niską cenę nie kupicie nawet 2 paluszków ;)
o faktycznie fajnie usuwa, a zastanawiałam sie czy brac i nie wzielam :(
OdpowiedzUsuńTo bardzo przydatny gadżet :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, MÓJ BLOG/ KLIK :))
mam z biedronki ale tą z zasilaczem ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
taki produkt jest bardzo przydatny i wato mieć go przy sobie ;)
OdpowiedzUsuńWarto mieć go w domu :) zawsze się przyda :)
OdpowiedzUsuń