7.03.2013

Cud z drugiej ręki.

Nie jest tajemnicą, że pracuje w second handzie. Wiele osób mi tego zazdrości i twierdzi, że "zgarniam" co najlepsze. Prawdę mówiąc, gdybym za każdym razem brała wszystko co jest niezniszczone i ładne już dawno bym zbankrutowała. Już od dłuższego czasu traktuje zakupy w bardzo wybiórczy sposób. Nieważne czy akurat robię zakupy w sh, w internecie czy popularnej sieciówce. Skończyło się kupowanie typu "bo to okazja", "bo nie drogie", "bo do wszystkiego pasuje","to trend miesiąca", a zaczęła się zupełnie nowa historia pod tytułem "Kupuję z głową". Doszłam do takiego wniosku z chwilą gdy otworzyłam jedną z trzech szaf, które posiadam i naprawdę nie miałam co na siebie włożyć. Brakowało klasyków, baz, dobrze dobranych fasonów. Teraz stawiam na jakość, materiały, wykonanie i ponadczasowość.

Dziś odwiedziłam sh i udało mi się dorwać naprawdę istne cudo. Gdy tylko otworzyłam drzwi przykuła moją uwagę kolorem i minimalizmem. Jest moja, za całe 15zł. Torebka ma kolor jak na pierwszym zdjęciu. Charakteru dodają jej złote akcenty.







10 komentarzy: